8/31/2012

Fourteen.


,, Moje życie – jedno wielkie, niedokończone samobójstwo.''


Vivienne wracając do domu postanowiła wstąpić do kilku klubów, by '' zatopić '' smutki. Wchodząc do jednego z nich poczuła ostry zapach alkoholu i papierosów. Gdy tylko dotarła do baru zamówiła kilka kieliszków tzw. ' czystej '. Po kilku minutach były one opróżnione. Następnie zdecydowanym krokiem ruszyła w odległe końce sali szukając tego co pomogłoby jej zapomnieć. Przynajmniej na chwilę. Tak jak sądziła - byli tam. Podeszła do jednego z nich i wepchnęła mu do ręki zgniecione funty. W odpowiedzi dostała mała strzykawkę, wypełnioną heroiną. Sama dokładnie nie wiedziała co nią kierowało. Może ciekawość? Może chęć poczucia ogromnej euforii pomimo tego co przeżyła? A może po prostu impuls. Schowała substancję do kieszeni i szybkim krokiem ruszyła do toalety. Będąc w niej rozglądnęła się dookoła i pewna, że nikt nie widzi wbiła igłę i powoli wstrzyknęła zawartość strzykawki. Schowała ją i szybkim krokiem opuściła klub. Czując pomału rozchodzącą się po jej ciele heroinę ruszyła w drogę powrotną do domu.
Maggie czekała na Viv w jej pokoju rozmawiając z Tomem. Wytłumaczyła chłopakowi całą sytuację i oboje zastanawiali się jak mogliby pomóc skrzywdzonej dziewczynie. Rozmowę przerwał im trzask zamykanych, wejściowych drzwi. Chwilę potem w pokoju pojawiła się brunetka chichotając pod nosem. Źrenice miała rozszerzone. Na pierwszy rzut oka widać było, że brała narkotyki.
- Vivienne! Powiedz, że żartujesz, powiedz że nie brałaś!- prosiła zrozpaczona szatynka.
- A właśnie, że brałam.- zaśmiała się.- I będę już cały czas brać. Dzięki temu w dupie mam pana Malika i tą blondyneczkę!- krzyknęła.
- Tom, co my z nią zrobimy? Przecież jak wasi rodzice się dowiedzą, to..- zielonooka nie dokończyła, bo zaczęła płakać z bezradności.
- Nie wiem, Maggie. Nie mam pojęcia co zrobimy, ale jeśli zobaczy ją matka, to przejdziemy przez piekło.- chwycił się za głowę i zaczął nerwowo krążyć po pokoju.
- Piekło? A co to piekło?- zapytała zdezorientowana brązowooka leżąc na łóżku.
- Zabiję Malika, jak tylko go spotkam!- warknął coraz bardziej wściekły chłopak.
- To nie jego wina..- szepnęła Maggie.
- Jak nie jego?! Gdyby nie lizał się z tą laską, to moja siostra nie wróciłaby do domu pod wpływem tych cholernych narkotyków!- wrzasnął.- Trzeba ją gdzieś zabrać..Tylko gdzie?- jęknął rozpaczliwie.
- Daleko.- odpowiedziała mu śmiejąca się bez przerwy Vivienne, a Tomowi załamały się ręce.
- Wolę ją, gdy jest pijana.- wyznał szczerze.
Tom był przy siostrze całą noc. Ostatecznie postanowili, że przeczekają w domku letniskowym rodziny. Dziewczyna przez pół nocy na przemian śmiała się, krzyczała i płakała. To była jedna z najcięższych nocy dla brata brunetki. Gdy obudził się rano w fotelu, nieopodal łóżka zaskoczony zauważył, że Viv nie ma. Zdezorientowany wstał i jak poparzony zaczął biegać po domku szukając siostry. Znalazł ją w salonie, gdzie siedziała i cicho szlochała. Odetchnął z ulgą i usiadł obok dziewczyny, przytulając ją do siebie.
- Przepraszam.- wyjąkała.
- Już dobrze.. Tylko obiecaj, że już nie będziesz brała..- błagał ze łzami w oczach.
Brunetka błądziła wzrokiem po pomieszczeniu niepewna czy jest w stanie złożyć taką obietnicę.
- Obiecaj..- wyszeptał patrząc na nią stanowczo.
- Ja.. ja nie wiem czy mogę ci to obiecać.- powiedziała zgodnie z prawdą.
- Czemu?!- zapytał zrozpaczony.
- Bo jak wczoraj wstrzyknęłam sobie herę, to nie obchodziło mnie to, że mój chłopak mnie zdradził. Nie obchodziło mnie to, że zranił mnie jak cholera. Nie obchodziło mnie też to, że rodzice gdyby się dowiedzieli to by mnie zabili. Mnie nic nie obchodziło. Nawet nie wiesz jak dzięki temu było mi łatwiej z tym wszystkim.. Przepraszam, ale nie mogę ci tego obiecać..- zaszlochała, a po jego policzkach zaczęły spływać łzy.
- Ja nie chcę, żebyś się uzależniła od tego świństwa.- wyznał.
- Ja też nie, ale proszę cię.. Nie zabraniaj mi tego.. Błagam, mimo wszystko wspieraj mnie, nawet jeśli miałabym się stać tą pieprzoną narkomanką..- mówiła krztusząc się płaczem.
- Niezależnie od wszystkiego będę przy tobie. Nie wybaczyłbym sobie, gdybym zostawił swoją siostrę w takim stanie.- powiedział głaskając ją po głowie.
- Jeszcze ci tego nie mówiłam, ale jesteś wspaniałym bratem.- uśmiechnęła się do niego smutno.
- Cóż.. Takim trzeba się urodzić.- zażartował, a po pokoju rozniósł się ich cichy śmiech.
~*~
- Zayn, musisz coś zjeść.- jęknął Liam.
- Nie jestem głodny.- warknął Malik wpatrzony w sufit.
- Wiem, że jest ci ciężko, ale musisz jeść..- westchnął.
- Nic nie wiesz. Nie byłeś w takiej sytuacji.- wydukał zły.
- Masz rację, nie byłem. Ale to nie oznacza, że pozwolę ci, żebyś się całymi dniami dołował.- obstawiał przy swoim Payne.
- Przepraszam.. Czuję się jak największy dupek na całym świecie.. Nigdy sobie tego nie wybaczę..- mówił cicho.
- Daj jej czas. Musi wszystko przemyśleć i zdecyduje co dalej. Może da ci drugą szansę.- pocieszał przyjaciela Liam.
- Najgorsze z tego wszystkiego jest to czekanie.- wyznał.- Zawsze moją szansę może dostać ktoś inny.
- No to pokaż Vivienne, że nadal ją kochasz, że jest ważna. Zawalcz o nią stary.- uśmiechnął się pokrzepiająco i opuścił pokój Mulata.
- Gdyby tylko odbierała moje telefony byłoby prościej.- powiedział pod nosem Zayn i kolejny raz wybrał numer brązowookiej. Ku jego zdziwieniu odebrała. Niestety nie Viv, tylko Maggie.
- Tak?- usłyszał głos przyjaciółki.
- Mogłabyś mi dać do telefonu Vivienne?- poprosił.
- To nie jest najlepszy pomysł.- odpowiedziała szeptem. Kątem oka widziała rozchichotaną brunetkę, która wciąż przebywając w domku letniskowym coraz częściej wstrzykiwała sobie heroinę.
- Czemu? Co się stało?- zaniepokoił się.
- Wszystko.. w porządku.. Ona.. Jest teraz zajęta.- skłamała.- O mój Boże!- krzyknęła i szybko się rozłączyła.
Wyłączyła w sobie wszystko - uczucia, trzeźwość umysłu.. Zaczęło się dziać, to czego najbardziej się bała - narkotyki nią zawładnęły.. 

--------------------------
Yep, mamy 14 :)
Nie wiem co Wy o nim sądzicie, ale dla mnie to chyba najsmutniejszy rozdział jaki dotąd napisałam. Możliwe, że zastanawiacie się czemu zrobiłam z Vivienne narkomankę.. Hm.. pierwsze co mi przeszło przez myśl, to fakt, że nie każda zraniona dziewczyna musi mieć od razu myśli samobójcze. Kolejną rzeczą jest to, iż wiele osób stosuje narkotyki, żeby oddać się bezgranicznej euforii i nie przejmować się problemami. Od początku przewidywałam taki bieg wydarzeń, więc jeśli komuś przeszkadza tematyka, którą poruszam niech po prostu przestanie czytać, bo wszystko co piszę jest wytworem mojej wyobraźni i nie zamierzam zmieniać całej historii, ponieważ komuś mógłby się nie spodobać jeden z rozdziałów...
+ 8 kom. = NN
++ Z góry przepraszam za jakiekolwiek błędy!
Jeśli chcielibyście się ze mnę skontaktować stworzyłam podstronę ( ,, Kontakt z autorką '' ), w której znajduje się link do mojego TT i mój nr. GG
Ostatnio baardzo się wciągnęłam w tt, więc jeśli ktoś chciałby być tam informowany o nowych rozdziałach, niech napisze swoją nazwę na tt w kom ;)
Pozdrawiam i do następnego!
Ola. Xx

8 komentarzy:

  1. W swoim opowiadaniu poruszasz bardzo odważne tematy! Nie wiem czego mam się spodziewać w następnych rozdziałach,co nie zmienia mojego zdania : Viv i Zayn powinni zacząć wszystko od początku :)
    To jest tylko moje zdanie,a zrobisz co zechcesz!
    Co do rozdziału jest smutny i taki ujmujący serce,przynajmniej jak dla mnie ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja nie wiem co napisać....smutno się porobiło.....mam nadzieję, że Zayn dostanie od niej drugą szansę....Mimo wszystko....A ona nie stanie się narkomanką...
    http://dream-of-london.blogspot.com/ - zapraszam na pierwszy rozdział;]

    OdpowiedzUsuń
  3. poruszanie takich tematów nie jest zabronione. to twoje opowiadanie = robisz z nim co chcesz ; d
    dużo siee mówi o tym, że narkotyki zaczyna siee brać by zapomnieć o problemach. tak samo jest z alkoholem. dobrze jest właśnie, gdy taka osoba uzależniona ma wsparcie kogoś bliskiego... to są po prostu życiowe sytuacje i warto je opisać.
    tak, więc czekam na następny. mam nadzieje, że Viv jakoś z tego wyjdzie i kiedyś tam pogodzi siee z Zynem ; ) ; *

    OdpowiedzUsuń
  4. No zaskoczyłaś mnie nie spodziewałam się narkotyków, ale ci powiem twoje opowiadanie robi z biegiem czasu coraz ciekawsze już nie umiem się doczekać co będzie dalej :P Czekam na następny ;D

    OdpowiedzUsuń
  5. Powiem ci, że na początku nie byłam przekonana do opowiadania, jednak teraz akcja się rozwija, a to co piszesz naprawdę wciąga *.*
    życzę weny i przy okazji zapraszam do mnie: http://when-i-see-stars.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. Rozdział bardzo interesujący. Jestem bardzo ciekawa czy Viv wybaczy Zayn'owi. Ale znając życie pewnie wybaczy. Czekam na kolejny.

    OdpowiedzUsuń
  7. Bosko ! :) I like it ! Zapraszam do mnie :) http://life-is-brutal-1d.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  8. Jaram się tym chce następny . ; DD

    OdpowiedzUsuń