9/07/2012

Fifteen.

Dla lepszego efektu polecam czytając włączyć piosenkę. 

,,Zawsze chciałam być wolnym człowiekiem, a stałam się niewolnikiem pełnej strzykawki."

Po twarzy Vivienne spływało coraz więcej łez. Każda, nawet najmniejsza, cząstka jej ciała ją paliła. A było to spowodowane brakiem heroiny w jej organizmie. Starała się z tym walczyć. Próbowała pooglądać nudny tasiemiec w telewizji, posłuchać muzyki, poczytać, jednak jej myśli zaprzątała hera. Wiedziała, że siebie niszczy, ale było już za późno na odstawienie tego świństwa. Nawet czuła, iż jej serce było w połowie wypełnione zabójczą heroiną. Niestety pogrążała ją jeszcze bardziej myśl, że została sama. Bez Zayna, którego tak bardzo kochała.
Zayn siedział zamyślony na tarasie, z papierosem w ręku, gdy zadzwonił jego telefon. Nie patrząc kto dzwoni szybko odebrał.
- Cześć Zayn. Tu Maggie. Ja.. nie wiem czy wciąż cię to interesuje,ale chciałam ci tylko przekazać, że Vivienne trafiła do szpitala..- wytłumaczyła cicho.
- A co się stało?- poderwał się z miejsca gasząc papierosa.
- To dość skomplikowane.. I raczej nie jest, to rozmowa na telefon.
- Maggie, co jest?- spytał zaniepokojony.
Szatynka szybko podała mu adres szpitala, po czym rozłączyła się. Chłopak jak najszybciej mógł pojawił się w budynku i zaczął szukać sali, w której znajdowała się brązowooka.
W końcu, gdy trafił na odpowiedni korytarz zobaczył, że na krzesłach siedziała skulona Magg, a obok niej Tom. Malik szybkim krokiem pokonał dzielącą ich odległość.
- Teraz możesz mi powiedzieć o co chodzi?- zapytał.
- Nie mam pojęcia po jaką cholerę Maggie dzwoniła do ciebie. To wszystko twoja wina!- zaczął krzyczeć brat Vivienne.
- Może mi ktoś w końcu powiedzieć co się stało?- ponowił swoje pytanie Mulat.
- Bo.. po waszym rozstaniu Vivienne.. Ona..- mówiła szatynka cicho szlochając.
- Zaczęła ćpać. Tak, panie jestem taki mega przystojny i mogę mieć każdą, zaczęła przez ciebie ćpać!- znowu głos zabrał Tom.- Gdy po raz pierwszy wstrzyknęła sobie herę zabraliśmy ją do domku letniskowego, nad morze. Tam była przez dwa tygodnie. Co dwa- trzy dni wprowadzał do swojego organizmu te pieprzone narkotyki. Po powrocie do Londynu przestała. Na początku było wszystko dobrze.. Po kilku dniach zaczęła mieć drgawki. Krzyczała i wyzywała mnie, żebym tylko dał jej pieniądze, żeby mogła kupić heroinę. Nie wiem jakim cudem, ale wczoraj brała i po prostu wzięła zbyt dużo..- opowiadał zrozpaczony.
- To niemożliwe.. Żartujesz.. Powiedz, że żartujesz..- szeptał Zayn.
- Chciałbym..- powiedział z goryczą.- Ona tak bardzo cię kochała, a ty..?! Nie zasługujesz na nią.. Najważniejsze dla mnie jest jej szczęście, w końcu jest moją siostrą. Jednak dopóki ona ci nie wybaczy, to nie pozwolę ci się do niej zbliżyć. Cała ta popaprana sytuacja już nieźle ją wykończyła.. Musi dojść do siebie.
- A jak ona się teraz czuje?- wydukał Malik.
- Śpi, jej organizm jest bardzo osłabiony. Musi zacząć chodzić na terapię, bo sama sobie z tym nie poradzi. Za bardzo się w to wciągnęła.- wytłumaczyła Maggie.
- A co na to wasi rodzice?- spytał ze łzami w oczach Mulat.
- No raczej nie będą cię teraz kochać.- prychnął brunet.- Są źli jak cholera, ja pewnie dostanę szlaban dożywotni, a Viv wyjedzie.
- Jak to.. wyjedzie?
- Matka sądzi, że tak będzie najlepiej. Ostateczna decyzja należy do Vivienne.- wzruszył ramionami.
- Mogę do niej na chwilę wejść?- zapytał cicho Zayn.
- Już ci mówiłem..- zaczął Tom, ale szatynka mu przerwała.
- Możesz.- powiedziała stanowczo.
Malik wszedł cicho do sali, w której przebywała brązowooka, sądząc iż śpi. Ku jego zaskoczeniu dziewczyna leżała i wpatrywała się w sufit. Gdy zauważyła chłopaka uśmiechnęła się smutno.
- Miło cię widzieć.- szepnęła.
- Czemu to zrobiłaś, Viv? Nawet nie wiesz jak ja się o ciebie cholernie martwiłem, gdy Tom i Maggie kłamali mi prosto w oczy, że z tobą w porządku.- usiadł na krześle, obok łóżka brunetki.
- Czemu? Bo dzięki herze, zapominałam, że.. Że to już koniec..- po jej policzku spłynęła jedna, samotna łza.
- Błagam cię, wybacz mi. Byłem kompletnym idiotą, spieprzyłem wszystko.. Przepraszam.- złapał ją za rękę.
- Czasami trzeba dać człowiekowi drugą szansę, bo możliwe, że nie był gotowy na pierwszą.- odpowiedziała, a w oczach Zayna zatańczyły iskierki radości.- Ale nie możemy być razem. Beze mnie będziesz szczęśliwszy. Ja tylko będę ci przysparzała bez przerwy mnóstwo problemów. Nie chcę dla ciebie takiego życia, jakie ja będę wiodła. Wierz mi, zrezygnowałbyś z niego na starcie, więc po co mamy znów się ranić? Tak będzie łatwiej..
- Nie! To nie może się tak skończyć.. Gdzie tu jest ten pieprzony happy end?
- Zayn, nie utrudniaj mi tego.. Po prostu odejdź ode mnie i zapomnij..- błagała płacząc.
- Mam od ciebie odejść? Wytłumacz mi, jak można odejść od osoby, która nadaje sens wszystkiemu dookoła? Od osoby, która jest twoim powodem do uśmiechu, dla której żyjesz, oddychasz, jesz, pijesz, wstajesz rano z łóżka, dla której jesteś w stanie poświęcić wszystko. Nie da się odejść.- mówił gwałtownie gestykulując.
- Dasz radę.- odpowiedziała głucho.
- Tylko wtedy dam sobie radę, kiedy ty będziesz ze mną.- chłopak był ogromnie załamany. Ledwo powstrzymując łzy podszedł do Viv i najdelikatniej jak potrafił wziął jej twarz w dłonie i złożył na jej ustach pełen czułości oraz namiętności pocałunek.
Gdy ignorując łzy, które obficie spływały po jego policzkach wychodził z sali brązowookiej był pewien, że jeszcze czeka ich happy end. Był w stanie zrobić wszystko, aby w ich bajce wszyscy żyli długo i szczęśliwie. A co najważniejsze - razem.

--------------------------
Wow, już 15 :)
Wiem, ten rozdział może nie współgrać z ostatnim, ale.. po prostu chciałam, aby tak wyglądał. ;)
Minął dopiero tydzień szkoły, a ja już jestem wykończona :( Przyczyniła się do tego cała masa zadań z j. niemieckiego, który zdaję na egzaminie :/
Dlatego też rozdziały będą się pojawiały piątek-sobota, chyba, że nie bd. odpowiedniej liczby komentarzy to później.
+ 8 kom.= NN
Te 8 komentarzy, to przy 15 obserwujących nie jest tak strasznie dużo. :)
++ Z góry przepraszam za wszystkie błędy!
+++ Dziękuję również za wszystkie komentarze, które sprawiają, że aż mam ochotę pisać. :)
A Wam jak minął pierwszy tydzień w szkole? x
Pozdrawiam i do następnego!
Ola :*

5 komentarzy:

  1. Jezu...Popłakałam się!
    No mam nadzieję,że jeszcze będzie happy end ;)
    A co do szkoły,to ja też mam już dość. Życzę powodzenia w nauce,pisaniu i serdecznie pozdrawiam ;**

    OdpowiedzUsuń
  2. nie mam pojęcia czemu ale popłakałam się . :(
    kocham Cię i z niecierpliwością czekam na następny < 3

    OdpowiedzUsuń
  3. Pięknie.......To jest przepięknie! Szkoły mam dość już od pierwszego dnia...ale musze jakoś wytrwać;]....

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetny rozdział i piosenka pasuje do niego idealnie mam nadzieję że będzie happy end jak Malik obiecał pod koniec :P
    Czekam na następny xD

    OdpowiedzUsuń
  5. Normalnie popłakałam się.
    Olu, jesteś świetna. <3333
    Mam nadzieję, że Zayn i Viv będą mieli ten upragniony happy end ♥

    OdpowiedzUsuń