"Człowiek żyje po to aby kochać, jeśli nie kocha, to nie żyje."
Brązowooka siedziała w swoim pokoju czytając książkę. Przerwało jej ciche pukanie do drzwi. Chwilę potem do pokoju weszła Anne Blue - matka Viv. W ręku trzymała kopertę.
- Mam nowiny.- powiedziała uśmiechnięta.
- A jakie?- zapytała zaciekawiona dziewczyna, odkładając książkę.
- Dostałaś odpowiedź z Cambridge.- wyjaśniła.
Vivienne kompletnie zapomniała, że pod ''lekkim'' przymusem rodziców wysłała podanie do wielu znanych brytyjskich uczelni. Na początku września kończyła 19 lat, skończyła szkołę średnią i rozpoczynała studia. Oczywiście kierunkiem wybranym przez nią było prawo.
- Dostałam się?- szepnęła zaskoczona.
- Oczywiście. Nigdy nie powinnaś w to wątpić.- odpowiedziała spokojnie.- Mieszkanie masz już zapewnione. Nie będziesz tak daleko dojeżdżać. Po za tym za niedługo kończysz 19 lat. Czas się usamodzielnić.- westchnęła, a na jej twarzy zamajaczył uśmiech. Rzucając córce krótkie spojrzenie wyszła z pomieszczenia.
Przez umysł Viv przechodziło tysiące myśli. Od podstawówki marzyła, aby studiować właśnie na tym uniwersytecie. Jednak w teraźniejszości pojawiał się problem. Mogła go opisać jednym słowem.
- Zayn...- powiedziała cicho odgarniając włosy do tyłu.
Nie chciała opuszczać ukochanego. Gdyby studiowała w Londynie spotykaliby się częściej niż jakby wyjechała do Cambridge.
Przeklęła pod nosem i zbiegając po schodach wyszła z domu. Celem jej spaceru był dom One Direction. Ze smutnym uśmiechem na ustach zobaczyła ów budowlę. Obok niej stały dwie osoby - chłopak o ciemnobrązowych włosach i szczupła blondynka. Brązowooka podeszła kawałek dalej i już wiedziała kim jest tajemnicza 'para'. Był tam Mulat obściskujący się z drobną blondynką.
Vivienne do oczu napłynęły łzy, najciszej jak mogła wycofała się do tyłu i zaczęła biec. Nie chciała dłużej patrzeć na nich.
Dziewczyna leżała i wylewała w poduszkę hektolitry łez. Na pytanie Tom'a czy coś się stało zaszlochała jeszcze bardziej i zamknęła się w pokoju.
W końcu będąc w łazience przemyła twarz wodą i wróciła do pokoju. Usiadła obok łóżka i ze złością cisnęła w ścianę jedną z poduszek. Zdenerwowana podeszła do biurka i z całej siły uderzyła pięścią w ścianę. Nie przejmowała się bólem, który przeszył całe jej ciało. Bardziej doskwierał jej ból psychiczny, nie fizyczny. Cierpiała. Tak bardzo cierpiała.
Siedząc tak i myśląc usłyszała pukanie do drzwi. Wydukała ciche '' zostaw mnie w spokoju '' z nadzieją, że poskutkuje. Ku jej zdziwieniu pukanie się powtórzyło, tym razem coraz głośniejsze. Jęknęła i poszła otworzyć drzwi. Chwilę potem w pokoju pojawiła się Maggie.
- Co się dzieje? Tom do mnie dzwonił, że przyszłaś do domu zapłakana i nic nie chciałaś mu powiedzieć.- wytłumaczyła.
- Wiesz, jeżeli zaczyna ci na kimś zależeć, to lepiej od razu strzel sobie w łeb. Na pewno będzie mniej bolało.- mruknęła brunetka starając się pohamować łzy, które zbierały się w kącikach jej oczu.
- Chodzi o Malika?- spytała ostrożnie siadając obok przyjaciółki.
- Tak..- wyszeptała Viv, a po jej policzku spłynęła łza.- Dostałam dzisiaj odpowiedź z Cambridge. Przyjęli mnie. Rodzice już mi załatwili mieszkanie i od października tam mieszkam, chciałam mu o tym powiedzieć.. Gdy byłam niedaleko ich domu zobaczyłam jak całował się z jakąś dziewczyną..- załkała. Szatynka jednak nie odpowiedziała tylko zaczęła o czymś intensywnie myśleć.- Maggie, powiedz coś..
- A gdyby tak powiesić go za przyrodzenie nad Tamizą?- westchnęła kiwając głową.
- To nie jest zabawne..- powiedziała brunetka, jednak się uśmiechnęła delikatnie.
- Ok, już nie żartuję. Jesteś pewna, że to był on?- zapytała.
- Tak, rozpoznałabym go wszędzie.- zadeklarowała.
- Może powinnaś z nim o tym porozmawiać?- zasugerowała.
- Ja już nie mam z nim o czym rozmawiać.- odpowiedziała twardo.
- Zrobisz tak jak uważasz. Jednak zanim wyjedziesz powinnaś go o tym powiadomić. Niech wie chociaż tyle.- poprosiła.
- Czemu ty pomimo to wszystko chcesz, żebym z nim porozmawiała? Żebym się z nim zobaczyła?- zaciekawiła się brązowooka.
- A ty chciałabyś, żeby on zniknął nic ci nie mówiąc, niezależnie od sytuacji?- wypytywała.
- Nie..
- Właśnie! Dlatego gdy będzie do ciebie dzwonił umów się z nim na neutralnym gruncie i powiedz mu wszystko co masz mu za złe. Nie tłum w sobie emocji.- Maggie uśmiechnęła się pocieszająco.
W tej samej chwili zadzwonił telefon Vivienne. Spojrzała na wyświetlacz. ,, Zayn :* ''. Przgryzając dolną wargę nadusiła zieloną słuchawkę i przyłożyła komórkę do ucha.
- Cześć skarbie. Czemu nie przyszłaś? Coś się stało?- usłyszała jego zmartwiony głos.
- Musimy porozmawiać. Bądź za 20 minut tam gdzie zawsze.- wydukała i się rozłączyła.
Po 15 minutach Viv dzielnie kroczyła na miejsce spotkania. Serce waliło jej jak oszalałe. Szła zakończyć swoją miłość. Czuła się, jakby została skazana na śmierć. Gdy zbliżała się do fontanny znajdującej się w małym parku zobaczyła go. Stał obok niej, zamyślony. Zobaczywszy brunetkę uśmiechnął się szeroko i ruszył w jej stronę. Będąc dostatecznie blisko chciał ją przytulić, jednak dziewczyna odsunęła się od niego. Zdziwiony zajął miejsce obok niej na jednej z wielu ławek.
- O co chodzi?- wychrypiał.
- Na początek chcę ci powiedzieć, że na początku września wyjeżdżam na studia.- zaczęła spokojnie.- Przechodząc do dalszych spraw, sam przekreśliłeś nasz związek. Tak, widziałam cię z tą blondynką.- prychnęła.- Szczerze? Nie wiem, co w niej widzisz. Nie rozumiem. Ale nie muszę rozumieć. Nie zależy mi. Mam wszystko gdzieś. A i na koniec, chcę tylko dodać, że cię kocham, ale to nie moja wina.- wyszeptała i wstała w celu oddalenia się od Malika jak najszybciej. Nie pozwolił jej na to, ponieważ złapał ją za nadgarstek odwracając w swoją stronę.
- O czym ty mówisz?- głos zaczął mu się załamywać.- Przecież ja cię kocham..
- Gdy się kogoś kocha, wierność nie jest żadnym wyczynem.- pokręciła głową i wyrwała rękę. Nie oglądając się za siebie ruszyła w drogę powrotną. Mulat siedział zdruzgotany i zastanawiał się jak mógł zniszczyć wszystko na co tak długo czekał. Jedna łza spłynęła po jego policzku, a on sam ukrył twarz w dłoniach.
--------------------------
I mamy pechową 13 ;)
Było zbyt kolorowo, więc teraz czas na dramat, albo nawet na kilka dramatów, bo to dopiero początek złej passy w życiu Zayna i Vivienne.
+ I znów 8 kom.= NN
++ Przepraszam za jakiekolwiek błędy!
+++ Dziękuję za prawie 4 tys. wejść, komentowanie, obserwowanie i czytanie tego bloga :)
Aa ! I oczywiście - Happy Birthday Liam :)
Pozdrawiam i do następnego!
Ola :*
Nie przepadam za dramatami ale w każdym opowiadaniu sa one potrzebne......rozdział cudo jak zawsze....i nie dostrzegłam żadnych błędów...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam;*
i zapraszam na prolog ------> http://dream-of-london.blogspot.com/
Jebany Malik - ale pod koniec mi się go troszkę szkoda zrobiło ..
OdpowiedzUsuńJestem ciekawa jak to dalej się potoczy ♥
zapraszam do siebie na siódmy rozdział
http://give-you-heart-a-break.blogspot.com
Mam nadzieję,że pomimo tej ''złej passy'',którą zapowiadasz Viv i Zayn będą jeszcze razem szczęśliwi :)
OdpowiedzUsuńRozdział jak zwykle znakomity. Czekam na kolejny ^^
No nieźle namieszałaś, a było tak pięknie ...
OdpowiedzUsuńAż się boję tych kolejnych rozdziałów :P Ale mam nadzieję że w końcu później wszystko się u nich ułoży xD
Rozdział świetny i nie mogę się doczekać następnego :D
Świetny blog. Czekam na kolejny rozdział. Malik to świnia tak potraktował biedną Viv oby się ułożyło.
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie trochę inny klimat bo fantasy, ale mam nadzieję, że może wystawisz jakąś opinie: http://mam-bestie-w-sobie.blogspot.com/
mimo, że lekko dramatycznie to i tak spodobało mi siee ; dd
OdpowiedzUsuńmasz racje. kolorowo cały czas być nie może, więc troche problemów nie zaszkodzi ; d
czekam na kolejny. teraz bardzo ciekawi mnie co bd dalej ; )
http://different-love-not-another-love-story.blogspot.com/ - zapraszam do siebie :)
OdpowiedzUsuńRozdział.. WOW. Nie sądziłam, że wciągnie mnie historia z Zaynem Malikiem w roli głównej :). Czekam na NN :)
Rewelka. Jestem ciekawa jak potoczy się ich sytuacja dalej... wiec pozostało mi czekać na kolejny. ;]
OdpowiedzUsuńOlciaa <33
OdpowiedzUsuńJestem w szoku. Rozdział bardzo poruszający. Od razu przypomniał mi się "Pamiętnik Narkomanki" ... Pokazałaś po raz kolejny, że życie pełne jest bólu i niebezpieczeństw czyhających w każdym zakamarku tego świata. Że nawet najdrobniejsza rzecz, czy sytuacja może sprawić, że nasze życie przestaje mieć jakikolwiek sens. ♥