8/01/2012

Nine. Part 1.

Liam zapukał do drzwi pokoju Zayna. Nie dostał żadnej odpowiedzi, więc lekko je uchylił i uśmiechnął się delikatnie. Wszystko dzięki temu co zobaczył. Vivienne miała głowę położoną na torsie Malika i oplotła go rękami w pasie, natomiast brunet trzymał rękę na talii dziewczyny, opierając swoją brodę na jej głowie. Spod pościeli ponadto wystawały ich splecione stopy. Payne nie zdziwił się tym widokiem. Widział wiele razy jak Zayn patrzy na brązowooką, w jej towarzystwie uśmiech nie schodził z jego twarzy. Czekała go jednak długa droga do serca tej dziewczyny. W końcu tyle złego przeszła w swoim krótkim życiu, więc zapewne uczucia tak łatwo do siebie nie chciała dopuścić.
Chłopak zamknął cicho drzwi i podążył do kuchni, gdzie wszyscy już jedli śniadanie.
Vivienne obudziła się chwilę po wyjściu Liama. Gdy zobaczyła jak razem z Malikiem są ułożeni zaczerwieniła się delikatnie. Nie była z nikim poza Willem tak blisko. Nie chodzi tutaj o emocje..
Próbowała uwolnić się z żelaznego uścisku bruneta, przez co obudziła go. Chłopak westchnął cicho i otworzył oczy. Zobaczył niewinnie wpatrującą się w niego Viv z uśmiechem na ustach.
- Przepraszam, że budzę ale chciałabym jakoś wstać.- zachichotała.
- Nie trzeba było się do mnie tak w nocy przytulać.- znacząco uniósł brwi do góry.
- Ja? Do ciebie? Zabawny jesteś.- prychnęła.
- Nie masz się czego wstydzić. Tysiące dziewczyn ci zazdrości, że właśnie leżysz w objęciach przystojnego i sławnego Zayna Malika.- pokiwał głową.
- Nie mają czego zazdrościć. Słuchanie tego jak pan Malik chrapie nie jest niczym przyjemnym.- starała się zachować powagę.
- Zayn Malik nie chrapie.- powiedział stanowczo.
- Jakbym nagrała te twoje mruczanki to zmieniłbyś zdanie.- uśmiechnęła się triumfalnie.
- Źle zrobiłaś, że to powiedziałaś.- zaśmiał się złowieszczo i zaczął łaskotać brunetkę. Dziewczyna śmiała się głośno, gdy w pewnym momencie obydwoje spadli z łóżka zaplątani w kołdrę.
- Auć.. Tyłek mnie boli.- mruknęła wciąż się śmiejąc.
- Nie trzeba było ze mną igrać.- Zayn wstał i wyciągnął rękę w kierunku Viv, żeby pomóc jej się podnieść.
- Ja tylko mówiłam prawdę.- fuknęła i ignorując dłoń Malika wstała.
- Nie zaczynaj znowu.- pogroził jej palcem.
- Ten paluszek, to sobie..- przerwała, bo brunet przerzucił ją sobie przez ramię.- Czy mógłbyś mnie postawić?- jęknęła.
- Nie. Idziemy na śniadanie.- odpowiedział, jakby to było oczywiste.
Brunetka zła na chłopaka biła go w plecy jednak to nic nie dawało. Postawił ją dopiero w kuchni, gdzie wszyscy na nich czekali.
- Efektowne wejście, nie ma co.- zachichotała Maggie jedząc tosta z dżemem.
- Jak się spało w objęciach Malika?- zapytał Harry uśmiechając się cwaniacko.
- Wal się.- mruknął Zayn pijąc sok pomarańczowy.
- Czyli jednak spałeś na kanapie?- uniósł jedną brew do góry.
- Wal się.- powtórzył i usiadł na jednym z krzeseł obok Vivienne.
- Pan Malik dzisiaj nie w humorze?- wyszeptała brązowooka przegryzając dolną wargę.
- Wręcz przeciwnie. Chociaż obudzić mnie mogłaś milej.- posłał jej zadziorny uśmiech i ruszył do pokoju się ubrać.
Viv wpatrywała się jak zahipnotyzowana w drzwi, w których zniknął Zayn. Zorientowała się, że to robi dopiero gdy ktoś zaczął ją o coś pytać. Zdezorientowana rozejrzała się i zobaczyła, że Maggie patrzy na nią wymownie.
- Przepraszam, zamyśliłam się.- wytłumaczyła.
- Wybaczcie, ale zostawimy was na chwilę.- powiedziała i pociągnęła zdziwioną brunetkę za rękę.- Do ogrodu teraz z łaski swojej nie wchodźcie.- mruknęła na odchodne.
Dziewczyny rozsiadły się wygodnie na leżakach, które stały blisko basenu. Przez chwilę żadna z nich się nie odezwała. Ciszę przerwała zielonooka.
- Harry też nie spał na kanapie.- uśmiechnęła się słabo.
- Czujesz coś do niego?- zapytała Vivienne wpatrując się w taflę wody w basenie.
- Teraz? Teraz czuję niemałą fascynację jego osobą. Można nawet powiedzieć, że się w nim zauroczyłam. Ale zauroczenie mija.. Po za tym on może mieć każdą, ja jestem tylko kolejną osobą na jego drodze o której zapomni tak szybko jak ją poznał..- westchnęła.
- Skąd wiesz? Nie masz pojęcia co on czuje. Dla niego możesz się liczyć tylko ty..- nie dokończyła, bo szatynka jej przerwała.
- Albo i nie. Wybacz, ale na razie nie chcę o tym rozmawiać.- popatrzyła się na Viv.- Lepiej mów jak z Zaynem.
- A jak ma być? On jest moim przyjacielem tak jak reszta zespołu..- przerwała na chwilę.- No dobra, może troszkę bliższym, ale co z tego? Dalej robimy sobie nazłość, a to że dzisiaj razem spaliśmy nic nie oznacza.
- Ale podobało ci się, co? Przytulać się do umięśnionej klaty Malika..- rozmarzyła się.
- Ej, ej, ej.. Ty masz Hazzę.- przypomniała.
- Ha! Czyli jednak coś jest na rzeczy.- uśmiechnęła się triumfalnie Maggie.- Tyle chciałam wiedzieć.. Aa! I idź się ogarnij, bo spędzisz z nim dzisiaj caały dzień!
- Kpisz sobie ze mnie?- fuknęła brunetka.
- Nie, takie dostał wczoraj zadanie, gdy graliśmy w butelkę.- wzruszyła ramionami i udała się do domu.
~ * ~
Vivienne pociągnęła ostatni raz rzęsy tuszem i była gotowa. Zayn zrobił plan całego dnia o którym brunetka nie miała zielonego pojęcia. Jak sam powiedział - to powinna być niespodzianka.
Dał dziewczynie pół godziny, żeby przebrała się, podczas gdy on czekał na nią w salonie.
Brązowooka wyszła z pokoju zabierając swoją torebkę z łóżka i chwilę potem była w salonie.
- Gotowa na spędzenie całego dnia ze mną?- uśmiechnął się cwaniacko wstając z fotela.
- Nie, ale chodźmy.- westchnęła zrezygnowana.
- No proszę cię, więcej optymizmu.- puścił do niej oczko.
Viv uśmiechnęła się sztucznie, a Mulat tylko przewrócił oczyma.
Powolnym krokiem wyszli z domu. Szli w ciszy. Żadne z nich nie wiedziało co powiedzieć. Dopiero, gdy znaleźli się przy pierwszym celu ich spaceru Viv się odezwała.
- London Eye?- mruknęła z ironią.- Jeśli myślisz, że mam lęk wysokości i będę się do ciebie tulić, to przykro mi. Przeliczyłeś się.
- Mi na tulenie wystarczyła cała noc.- zaśmiał się i zmierzył brunetkę wzrokiem.
Jej usta wygięły się w delikatnym uśmiechu, a wiatr rozwiewał długie włosy. Okulary przeciwsłoneczne, które miała założone dodały jej uroku, którego i tak miała już nadto.

--------------------------
Jest 9 :)
Postanowiłam ten rozdział podzielić na dwie części.
W drugiej jak się domyślacie przedstawię szalony dzień z Malikiem. :D
+ 6 kom.= NN
Dziękuję za kom. pod poprzednim rozdziałem i ponad 2200 wyświetleń :)
Pozdrawiam i do następnego!
Ola :*

6 komentarzy:

  1. Dobra jak to czytałam to uśmiech nie schodził mi w z twarzy :D
    powiem ci to jeszcze raz - jesteś świetna kurde !
    proszę cie dodawaj szybciej rozdział bo ja się doczekać nie mogę po prostu
    + zapraszam tutaj
    http://give-you-heart-a-break.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. słodko ; d ciekawi mnie co takiego zaplanował Zayn oprócz tego London Eye ; )
    czekam z niecierpliwością na następny . ; d

    OdpowiedzUsuń
  3. Ciekawie się zaczyna dzień z Zaynem nie mogę się doczekać co wymyślił dalej :P
    Mam nadzieję że szybko nazbiera się 6 kom i będzie następny ;D

    OdpowiedzUsuń
  4. Dołączę się do tych komentarzy bo już nie mogę się doczekać nast. rozdziału :D. A tak wgl to świetny blog ; )

    OdpowiedzUsuń
  5. Na samą myśl co Zayn mógł wymyślić baaardzo się boję :))
    Mam tylko nadzieję,że nic w stylu : skok ze spadochronem ^^

    OdpowiedzUsuń
  6. O rany dziewczyno! Ale ty genialnie piszesz! To jest po prostu niesamowite!!!!!!!
    Ta Vivianne rozdarta pomiędzy uczuciem do Zayna i Nialla i jeszcze te bolesne doświadczenia z przeszłości.....To takie ekscytujące! CZekam z niecierpliwością na nexta;]

    OdpowiedzUsuń