Minęło kilka dni od wieczoru, gdy Vivienne dowiedziała się, że chłopcy są sławni. Jednak nie obraziła się na nich, że nie powiedzieli jej prawdy. Rozumiała iż chcieli się przez te kilka dni poczuć zwykłymi nastolatkami.
W wolnym czasie widywała się z nimi. Coraz bardziej lubiła tych szalonych chłopaków.
Był ranek. Brunetka postanowiła pobiegać. Przebrała się w wygodne ciuchy, włożyła słuchawki do uszu
i wybiegła z domu. Jej celem był pobliski park. Niestety nie było jej dane dobiec do niego, gdyż w połowie drogi wpadła na kogoś.
- Przepraszam..- usłyszała męski głos.
- Ty nie przepraszaj tylko uważaj jak biegasz.- warknęła i wstała. Odwróciła się do osoby, na którą wpadła
i zobaczyła te cudowne niebieskie tęczówki.- Niall..
- Viv? A co ty tu robisz?- uśmiechnął się.
- Biegam.- odwzajemniła ten mały gest.
- Widzę.- zaśmiał się.- Pobiegamy razem?- spytał niepewnie.
- Dobrze, tylko już mnie nie przewracaj.- powiedziała, a chłopak przewrócił oczyma.
Vivienne była w rozterce. Zayn był przystojny i podobał się jej, ale mimo wszystko coś w Horanie ją do niego przyciągało. Tak jakby w blondynie mieścił się magnes, który robił jej na złość i w najmniej odpowiednich chwilach ich do siebie przyciągał. Czuła, że podoba się Niallowi. Dla niego jedynego starała się być miła. Natomiast Malika starała się drażnić dając mu tym samym powody, aby zakochiwał się w niej coraz to bardziej.
Razem dobiegli do parku. Viv usiadła zmęczona na ławce.
- Co masz taką słabą kondycję?- spytał blondyn.
- Daw..Dawno nie biegałam.- powiedziała dysząc.
- A co ty na to, że zaproszę cię na kawę?
- Bardzo chętnie.- uśmiechnęła się promiennie.
- Tylko to nie będzie w żadnej kawiarni, tylko w pewnym miejscu, które jest mi bliskie.- wytłumaczył.
- Dobrze. Nie mam nic przeciwko temu.- odpowiedziała.
Szli śmiejąc się i rozmawiając. Po kilku minutach doszli do małej, drewnianej chatki. Wnętrze było urządzone przytulnie. Ściany w kolorze pomarańczu, kominek.. Po prostu pięknie.
- Nikt nie wie o tym miejscu.- podrapał się w tył głowy.
- Powinnam się czuć wyjątkowa? Bo tak właśnie się czuję.- spuściła głowę w dół, a na jej policzkach pojawiły się dwa rumieńce.
- Ślicznie wyglądasz, gdy się rumienisz..- szepnął.
Nastała niezręczna cisza. Nie zapowiadało się aby ktoś z nich ją przerwał. W końcu Niall usiadł obok dziewczyny na fotelu i zaczął mówić.
- Dlaczego wtedy, gdy spotkaliśmy się w klubie nie tańczyłaś?- zapytał.
- Bo ja nie tańczę.- wzruszyła ramionami.
- Czemu?- zdziwił się.
- Nie umiem.- uśmiechnęła się niepewnie.
Chłopak chwilę się zastanowił i podszedł do wieży, która stała niedaleko kominka. Włączył ją i zwrócił się do dziewczyny.
- Nauczę cię.- wcisnął ''play'', a z głośników zaczęły płynąć pierwsze dźwięki piosenki He Is We ft. Owl City- All About Us.
Podszedł do Viv i podał jej rękę. Ciemnowłosa przez chwilę się wahała, ale ostatecznie wstała, pełna obaw. Horan położył swoje ręce na wysokości jej bioder, a brązowooka swoje ułożyła na ramionach blondyna. Chłopak zaczął cicho śpiewać do ucha dziewczyny piosenkę.
The room's hush, hush
And now's our moment
Take it in, feel it all and hold it
Eyes on you, eyes on me
We're doing this right
'Cause lovers dance
When they're feeling in love
Spotlight shining, it's all about us
It's a-a-all about u-u-us
And every heart in the room will melt
This is a feeling I've never felt but
It's a-a-all about us
Suddenly, I'm feeling brave
Don't know what's got in to me
Why I'd feel this way
Can we dance, real slow?
Can I hold you?
Can I hold you close?
The room's hush, hush
And now's our moment
Take it in, feel it all and hold it
Eyes on you, eyes on me
We're doing this right
Cause lovers dance when
They're feeling in love
Spotlight shinning, it's all about us
It's a-a-all about u-u-us..
Obydwoje popatrzyli sobie w oczy. Zaglądali nawzajem do swoich dusz. Ich twarze były otwartymi księgami,
z których mogli czytać. Vivienne nawet nie sądziła iż taniec może być tak przyjemny. Nie wiedziała też, że tak dobrze czuje się w towarzystwie Nialla. Przy nim wszystko wydawało się jej łatwiejsze. Nawet taniec, którego tak nienawidziła.
Pod koniec piosenkę śpiewali razem. Viv bardzo dobrze ją znała, jednak wykonanie Horana po prostu ją urzekło. To nie były tylko puste słowa pierwszej lepszej piosenki. Było czuć i słychać, że chłopak w tą piosenkę wkłada całe swoje serce.
Gdy piosenka się skończyła jeszcze przez chwilę patrzyli sobie w oczy. Na ich ustach majaczyły uśmiechy.
- Nie było tak źle, prawda?- zapytał Irlandczyk.
- Można powiedzieć, że mi się nawet podobało.- zachichotała i spojrzała na gitarę, która stała tuż za plecami Horana.- Grasz?
- Tak, a ty?- podszedł do gitary i wziął ją do ręki.
- Też, to jest to co kocham.- usiadła na fotelu.
- W takim razie zagraj mi coś.- poprosił podając jej gitarę.
- Nie, lepiej nie.- szybko pokręciła głową.
- No proszę cię, nie krępuj się.- zachęcał.
- Ale ja się nie krępuję, tylko dbam o to, żebyś nie ogłuchnął.- zaśmiała się.
- Ooo, czyli do tego śpiewasz?- uniósł jedną brew do góry.
- Tak, ale zazwyczaj sama dla siebie.- odpowiedziała.
- Zaśpiewaj mi coś.- szepnął.
- Na to trzeba sobie zasłużyć.- wytknęła język.
- A w jaki sposób?- zmieszał się.
- Cóż.. Przyszliśmy tu, aby napić się kawy..- przewróciła oczyma, a w tym samym momencie zadzwonił telefon Nialla.
Chłopak posłał jej przepraszające spojrzenie i wyszedł z pomieszczenia.
Dzwonił do niego Liam, który martwił się długą nieobecnością Horana w domu. Niestety okazało się, że Irlandczyk musi już wracać do domu, bo mieli próby przed wieczornym koncertem. Zasmucony wrócił do salonu, gdzie czekała na niego Viv.
- Przepraszam, ale muszę już iść. Mamy próby przed koncertem.- westchnął.- Może byś wpadła razem ze swoją przyjaciółką?
- Maggie na pewno się ucieszy. A o której i gdzie?- spytała.
Niall wszystko jej wytłumaczył i wyszli z domku. Wiał ciepły, lipcowy wiatr. Słonce świeciło wysoko na niebie, gdy przyjaciele ruszyli w drogę powrotną.
Tak, przyjaciele. Zbyt dobrze się znali, by nazywać siebie zwykłymi znajomymi. Wiele się o sobie dowiedzieli, podczas drogi do domu brunetki. W pewnym momencie Horan spytał brązowooką o jej rodziców. Dziewczyna się zmieszała, bo nie lubiła rozmawiać na ten temat. Nie dała jednak tego po sobie poznać i z uśmiechem na twarzy odpowiedziała na pytanie.
- Obydwoje są prawnikami. Mi też narzucają taką przyszłość z czego nie jestem zadowolona. Niestety gdyby dowiedzieli się, że ich idealna córka nie chce przejąć interesów rodzinnych byliby zawiedzeni.- westchnęła.
Blondyn nic nie odpowiedział tylko posłał jej współczujące spojrzenie. Stanęli przed domem Vivienne i zerknęli na Toma, który właśnie z niego wychodził. Popatrzył na siostrę wzrokiem, który miał oznaczać iż rodzice zostają w domu. Ona w odpowiedzi cicho jęknęła i pożegnała się z blondynem.
~* ~*~*~*~*~*~*~*~
Vivienne siedziała i zastanawiała się jak może wyjść niepostrzeżenie z domu. Jej rodzice sądzili, że czyta, a ona tak naprawdę szykowała się na koncert. Ubrana była w neonową sukienkę o kolorze pomarańczu i szpilki tak wysokie, że niejedna osoba by się w nich zabiła. Na brak ubrań, butów i torebek brunetka nie mogła narzekać. Jej matka dużą wagę przywiązywała do tego, aby dobrze wyglądać, więc brązowooka nie musiała jej przekonywać, żeby kupiła dany ciuch. Ale to nie oznacza, że pani Blue była snobką. Starała się być zadbaną
i dobrze wyglądającą kobietą.
Brunetka nie widziała innego rozwiązania dlatego też po cichu podeszła do drzwi od pokoju brata i zapukała.
W odpowiedzi usłyszała ciche '' proszę '', więc weszła. Tom leżał na łóżku z laptopem ułożonym na umięśnionym brzuchu. Chłopak dużo czasu spędzał na siłowni i na pewno złamał już niejedno dziewczęce serce.
- Co cię sprowadza w me skromne progi kochana siostrzyczko?- nie odrywał wzroku od laptopa.
- Jest sprawa. Muszę wyjść z domu, tak aby rodzice się nie dowiedzieli.- powiedziała jednym tchem.
Momentalnie chłopak spojrzał na nią i zagwizdał cicho.
- Ale się wystroiłaś. Na jaką imprezę idziesz?
- Na koncert. Błagam cię, pomóż.
- A o której się zaczyna?- zapytał odkładając urządzenie na szafkę nocną.
- Za godzinę.
- No to na pewno coś wymyślę. Niech cię o to głowa nie boli.- zaśmiał się.- Obojętne co, ale masz się wydostać bez wiedzy rodziców, tak?- upewnił się.
- No tak..- podejrzliwie na niego popatrzyła.
- To mam plan.- uśmiechnął się chytrze i zatarł ręce.
~~~~~~~~~~~~~~~~~
Jak sądzicie- co wymyślił Tom? :)
Wybaczcie, że dopiero dodałam, ale starałam się napisać coś ciekawego ;>
Zapewne zdziwiła Was reakcja Viv, ale nie każdy musi się obrażać, że nie mówi się iż jest się sławnym :D
Dziękuję bardzo za komentarze pod poprzednim rozdziałem, za 5 obserwatorów i prawie 900 wejść.
Jesteście świetni :)
Pozdrawiam i do następnego!
Ola :*
No ciekawie to ci wyszło. Jestem bardzo ciekawa co wymyśli Tom. <3
OdpowiedzUsuńNie mam pojęcia co wymyślił, więc jestem potwornie ciekawa :D
OdpowiedzUsuńRozdział rewelacyjny! ;)
Super blog! Zaczęłam go dzisiaj czytać i jest świetny. Ciekawe co wymyślił Tom. Czekam na następny ^^. Zapraszam też do mnie http://lifeisfullofsurprisess.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńCoś czuję że Tom nie wymyślił nic mądrego ale będzie ciekawie ... nie mogę się doczekać :P
OdpowiedzUsuńAkcja z Niallem aww ... *__* szkoda że się nie pocałowali xD
Napisz też coś więcej o Louisie taka tam moja prywatna prośba ;D No szybko pisz kolejny czekam.
nie mam pojęcia, co do planu, ale mam nadzieję, że jednak uda jej się na ten koncert ;D
OdpowiedzUsuńsłodki Niall, me gusta < 33
Świetne opowiadanie ...
OdpowiedzUsuń