Nigdy nie zapominaj najpiękniejszych dni twego życia! Wracaj do nich, ilekroć w twoim życiu wszystko zaczyna się walić.
- Jak się czujesz?- spytał czule.
- Boli mnie głowa.- powiedziała szczerze.- A co się stało?
- Zemdlałaś, zawieźliśmy cię do szpitala.. Pielęgniarka pobrała ci krew i za chwilę pewnie pojedziesz na inne badania.- westchnął.- Na razie nic nie wiadomo.
- To pewnie przez przemęczenie. Ostatnio nie mogę spać.- beztrosko wzruszyła ramionami, a w tej samej chwili w drzwiach sali pojawił się lekarz.
- Zrobiliśmy dopiero pani badania krwi, lecz już po części wiemy co pani jest. Niestety nie mam dobrych wiadomości.- podszedł bliżej pary.- Ach, zapomniałbym. Mam do państwa jedno pytanie. Czy już współżyliście?- zapytał.
- Nie.- powiedziała cicho, zażenowana pytaniem Vivienne.
- Brała pani narkotyki?- pytał dalej.
- Tak.- szepnęła z łzami w oczach. Mężczyzna już nie musiał mówić co jej jest. Domyśliła się.- Ja mam HIV..
- Tak, ale dzięki dzisiejszej dobrze rozwiniętej medycynie możemy panią leczyć.- wytłumaczył spokojnie.
Brunetka już nie słuchała dalszych słów lekarza. Nie mogła wciąż uwierzyć w to, że jest tak poważnie chora i to przez swoją własną głupotę. Mężczyzna wyszedł po kilku minutach, a Vivienne schowała twarz w dłoniach. Zayn usiadł obok niej na łóżku i przytulił do siebie. Nic nie mówili. Trwali w uścisku, a po twarzy brązowookiej mimowolnie spływały potoki łez.
- Nie płacz, będziesz się leczyć..- wyszeptał Malik.
- HIV, to jest choroba śmiertelna.. Można ją tylko załagodzić..
- Nie umrzesz, rozumiesz?- pocałował ją delikatnie w czoło.
- Zayn, przecież ty mnie przez to zostawisz..- wydusiła.
- Za kogo ty mnie masz? Dziewczyno, ja naprawdę cię kocham..- odsunął się od brunetki i patrzył jej w oczy.
- Ale jedyne co ci mogę ofiarować to tylko moje serce..- pokręciła głową.- Przecież my.. my nie będziemy mogli się kochać..
- Jeśli uważasz, że zależy mi tylko na..- zaczął, ale ucięła.
- Nie, nie uważam tak, tylko w pewnym momencie jedna osoba chce się w pełni oddać tej drugiej, a ja nie będę mogła tego zrobić.- wybuchnęła głośnym szlochem, gdy do sali weszła reszta zespołu i Maggie.
- Co się stało?- zapytał wystraszony Niall. Chłopak z całego serca życzył wszystkiego co najlepsze tej parze, bo liczyło się dla niego szczęście Vivienne, a skoro tylko będąc z Zaynem byłaby szczęśliwa Horan zaczął po prostu odpuszczać.
- Nic, wszystko jest w porządku.- odpowiedziała Viv szybko przecierając dłonią mokre policzki.
- Kłamiesz.- powiedziała szatynka.
- Nie, naprawdę wszystko jest dobrze.- westchnęła próbując powstrzymać łzy.- Muszę kilka dni zostać na obserwacji i wracam do domu.
- Vivienne..- spojrzał na nią zszokowany Malik. Brunetka nachyliła się nad nim.
- Nie mówmy im nic na razie..- poprosiła, a chłopak niechętnie skinął głową.
~*~
Siedzieli na skraju łąki przytuleni do siebie. Delektowali się swoją obecnością. Vivienne zostało kilka dnia do rozpoczęcia leczenia i chciała je spędzić z Zaynem. Do rodziców prawie w ogóle się nie odzywała, rano bez słowa wychodziła z domu i wracała późnym wieczorem. Jedynym z domowników, z którym spędzała czas był Tom. Jej brat bardzo się zmienił. Zaczął być poważny i odpowiedzialny jak nigdy dotąd.
- Kiedy im powiesz?- przerwał ciszę Malik.
- Ale po co mam im mówić? Oni w żaden sposób nie będą mogli mi pomóc, tylko będą się martwić.- wzruszyła ramionami i podniosła z trawy gitarę, która leżała nieopodal nich.
- Zaśpiewaj mi coś.- poprosił brunet.
- Ale co?- uśmiechnęła się delikatnie.
- Co tylko zechcesz.- odwzajemnił gest i zaczął się intensywnie wpatrywać w zamyśloną brunetkę, która już po chwili zaczęła grać.
Settle down with me
Cover me up
Cuddle me in
Lie down with me
And hold me in your arms
And your heart's against my chest, your lips pressed to my neck
I'm falling for your eyes, but they don't know me yet
And with a feeling I'll forget, I'm in love now
Kiss me like you wanna be loved
You wanna be loved
You wanna be loved
This feels like falling in love
Falling in love
We're falling in love
Settle down with me - dołączył się do niej Zayn.
And I'll be your safety
You'll be my lady
I was made to keep your body warm
But I'm cold as the wind blows so hold me in your arms
Oh no
My heart's against your chest, your lips pressed to my neck
I'm falling for your eyes, but they don't know me yet
And with this feeling I'll forget, I'm in love now
Kiss me like you wanna be loved
You wanna be loved
You wanna be loved
This feels like falling in love
Falling in love
We're falling in love
Yeah I've been feeling everything from hate to love to lust
From lust to truth I guess that's how I know you
So I hold you close to help you give it up
So kiss me like you wanna be loved
You wanna be loved
You wanna be loved
This feels like falling in love
Falling in love
We're falling in love
Kiss me like you wanna be loved
You wanna be loved
You wanna be loved
This feels like falling in love
Falling in love
We're falling in love - Zakończyli cicho.
- Ja zrozumiem, jeśli będziesz chciał odejść.- mówiła Viv wbijając wzrok w trawę.- Naprawdę, bo ja nie chcę, żebyś był ze mną z litości..
- Mała, spójrz na mnie.- podniósł delikatnie jej podbródek, zmuszając dziewczynę tym samym aby na niego spojrzała.- Kiedy ty w końcu zrozumiesz, że ja cię kocham? Będę przy tobie aż gwiazdy przestaną świecić, aż niebiosa się rozstąpią i słowa przestaną się rymować.- wziął jej twarz w dłonie i złączył usta w czułym pocałunku. Dzięki temu pocałunkowi wiedziała, że nie kłamie. I przez chwilę, zapominając o chorobie, poczuła się najszczęśliwszą osobą na świecie.
----------------------------------------------
Przepraszam Was, że dopiero teraz dodaję rozdział, ale od 13 do 15 mam próbne egzaminy i dużo czasu staram się poświęcać na naukę. Zastanawiam się czy nie zakończyć tego bloga na 20 rozdziałach, bo widzę że coraz mniej osób czyta i komentuje. Liczę na Wasze opinie w tym temacie, bo jedyne co mi siedzi w głowie to izomery, geny, pierwiastki, itp. :(
Pozdrawiam i do następnego!
Ola. xx
proszę,bardzo proszę nie kończ pisania tego bloga...miałaś już wcześniej fantastyczne opowiadanie, a je zakończyłaś :) naprawdę, ja zawsze czytam Twojego bloga i muszę przyznać, że stał się on częścią mnie...życzę aby Viv wyzdrowiała, a skoro z Zaynem nie będą mogli mieć dzieci, to może w dalekiej przyszłości zdecydują się na adopcję ;) mam nadzieje, że weźmiesz moje zdanie pod uwagę :)
OdpowiedzUsuńtak myślałam, że może do tego dojść. miałam takie przeczucia wtedy kiedy zaczęła brać.
OdpowiedzUsuńno cóż... teraz to tylko nadzieja w lekarzach. dobrze, że nie mieszka w Polsce bo gdyby tak było to pewnie leczenia by siee nie doczekała ; d
czekam na następny ; d
a z tym zakończeniem to... zrobisz i tak jak uważasz za słuszne. są osoby, które czytają tego bloga i nie komentują i są też takie, które to robią. czasami warto pisać dla grupki osób, którzy naprawdę interesują siee opowiadaniem ; d
Nawet nie myśl że nikt nie czyta. Ja codziennie wchodzę na bloga i czekam na nowe rozdziały. I wreszcie się doczekałam mam nadzieję, że następny pojawi się szybciej.
OdpowiedzUsuńDalej!:D
OdpowiedzUsuńCo zakończyć ?! NIEEE !
OdpowiedzUsuńJak zauważyłaś mój mały wybuch powyżej oznaczał że nie wyrażam zgody !
Co do rozdziału to w końcu dodałaś nie spodziewałam się że Viv może mieć HIV nieźle mnie zaskoczyłaś i chcę kolejny rozdział, bo chce zobaczyć jak ona sobie poradzi z chorobą ... a Zayn jest taki słodki i mam nadzieję że jej nie opuści..
Czekam na następny i ani się waż kończyć :P
Nie zakańczaj,to jest meega♥
OdpowiedzUsuńZapraszam na mojego bloga http://dreamoftheonedirection.blogspot.com/
Hejka , zaczne od tego że jestem na blogu od niedawna , i musze stwierdzić że jest świetny :D gdy tylko przeczytałam prolog to się zakochałam :D , nie kończ tego dziewczyno pisz dalej dla wiernych czytelniczek :)
OdpowiedzUsuńHej ! :) Świetny rozdział jak zawsze z resztą ! :) Zapraszam do mnie :) http://life-is-brutal-1d.blogspot.com/
OdpowiedzUsuń